sobota, 26 marca 2016

Ukryte czyli dawne Przeznaczenie

W odświeżonej odsłonie.
Czytanie z ekranu komputera to istny koszmar. Przynajmniej dla mnie. Jednakże można nieco ułatwić sobie tę czynność, w ten sposób, że strona będzie mniej więcej przypominać książkową.
I taka pojawi się w niniejszej wersji.
Tytuł to Ukryte, ale z racji wieloletnich przyzwyczajeń, nabytych w trakcie tej opowieści, będę używał: Przeznaczenie.
Obecna wersja różni się od poprzedniej tym, że ukonsekwentniłem magię i kilka innych spraw też. Ale to wciąż niełatwa lektura, nie ma co ukrywać. Pewnie najtrudniejsza z tych, na jakie się porwałem, a zostały dotychczas zrealizowane. Poza Opowieścią, ale Opowieść w istniejącej formie jest zła i trzeba będzie ją przerobić. Pojęcia nie mam kiedy, choć mnie kusi.
Nie wiem czy obecne Przeznaczenie jest dobre jako całość. Wiedziałem, że Gryf mi się udał, nie to co prawda żadnego znaczenia dla jego popularności, ale to przecież inna rzecz. W każdym razie o Gryfie przekonanie miałem, co do Przeznaczenia, podobnej pewności mi brak. Choć pewne partie na pewno wyszyły.
Dobre są przedrozdziały pierwszy i drugi, poza tym rozdziały drugi i siódmy, przekonuje mnie pierwszy, a w trzecim i pierwszym także coś się dzieje. W trzecim występuje Frela, a taki jeden mój przyjaciel w swoim czasie miał go za najbardziej udaną moją postać. Nie wiem czemu. Kłopot z rozdziałami czwartym i piątym, a nade wszystko szóstym. Tyle sztuczek w nim zastosowałem, że sam się gubię.
Bo zasadniczy kłopot z Przeznaczeniem jest taki, że to historia patetyczna. A patos łatwo obśmiać. Żeby tak się nie działo, sam bohater musi z siebie się naigrywać. Skomplikowane to, ale jeśli taki Alldar z siebie się śmieje, to czytelnik może nie. A w zasadzie nie powinien, bo opowieść wszak tragiczna.
Poza tym w porównaniu do wcześniejszych wersji zmieniła mi się i zawęziła postać głównego bohatera. Alldar przestał nim być, nie został Kałużek, pewnie Earleen do tego najbliżej. Ale w gruncie rzeczy tu bynajmniej nie idzie o główną postać. Co innego pełni rolę sprawczą. I o tym Przeznaczenie.
Wracając do rozmiaru, to w jakimś wyobrażalnym przeliczeniu na Gryfa takiego, który istnieje (z takim zaznaczeniem, że w ostatecznej formie, niedawno przeze mnie poprawionej to stron 712, w wydruku jako książka wyszłoby ok. 750), to Przeznaczenie dłuższe i to znacząco. Nie mówiąc o tym, że większa również średnia ilość znaków na stronie. Gdyby drukować w przywoływanym formacie Gryfa, książka liczyłaby nie mniej niż 830 stron, a to były przecież strony obszerniejsze od typowych, czyli takich średnich byłoby z 900. Niebagatelny rozmiar.
Nie wiem czy to wersja ostateczna lub też jakoś zbliżona do końcowej. Dałby Bóg. Pogodziłem się jednakże z tym, że jeśli idzie o Przeznaczenie, to niczego nie jestem pewien w sposób pewny.
Takie dwie uwagi. Pierwsza, że zamieszczać będę na Facebooku na stronie Ukryte, tam łatwiej dodawać zdjęcia, które będą ukazywać się dwa razy w tygodniu, mniej więcej po piętnaście stron, czyli kilka miesięcy. I uwaga druga czyli, że rozdziały będą, niestety, dzielone.
Jeśli kogoś to rusza, niech tam szuka, link podam po tekście wiodącym, tu już więcej na ten temat produkować się nie będę. Dziś tekst krótszy, bo Prolog. Żadna porządna powieść fantasy bez prologu wszak nie zdoła się obyć.

Jeszcze taka uwaga dotycząca podziałów wewnątrz tekstu. Pojawią się dwa typy:

   *
*   *  duża pauza, rozdzielność miejsca i czasu, bywa, że i bohaterów

***   mała pauza, ci sami bohaterowie, zbliżone miejsce i czas

link:

https://www.facebook.com/Ukryte-772799316150850/

Etykiety: ,

Komentarze (0):

Prześlij komentarz

Subskrybuj Komentarze do posta [Atom]

<< Strona główna