Serce Gryfa - klamry
I od razu zastrzeżenie, że sam dla siebie takiego określenia nie używam. W tym wypadku wiem, o co mi chodzi, ale ono ogólnie przyjęte.
Jednakże się nie sprawdza.
Niby były już wszystkie opowieści. Jeśli chodzi o fantasy, to po Odysei chyba nic nowego nie odkryto. Mamy motyw wędrówki, przeznaczenia, powrotu króla, wiernej żony i zamieniania ludzi w świnie. Dziw, jeśli idzie o to ostatnie, to nawet magii nie trzeba. Ponadto świat umarłych, gniew bogów i wszelakie potwory. Wszystko, co zawiera w sobie fantastyka magiczna.
Czy to znaczy, że nie znajdziemy nic nowego?
To mniej więcej tak, jak z zastanawianiem się, czy człowiek to stworzenie natury, czy kultury. Kiedy uczono mnie sztuki interpretacji wskazywano na psychaonalizę Freuda jako hermeneutykę redukcyjną, taką która człowieka opisywała jako coś małego, redukując do schematycznych zachowań. Przeciwstawiano psychoanalizę jungowską, z tymi wszystkimi archetypami jako hermeneutykę ustanawiającą, rozbudowującą znaczenie, na nowo opisując dogmaty. Czym zresztą ma zajmować się hermeneutyka, tłumaczeniem tekstów, na formę jaką pojmujemy.
Ale już nie ich przekształcaniem.
Z tego właśnie powodu nie przepadam (cóż za eufemizm, prędzej nie znoszę!) postmodernizmu. On nam nie pokazuje innych światów, ale stale kręci się wokół naszego, próbując go zrozumieć. Jakoś nie mam wrażenia, że siebie nie znam. Wiem, jaki jestem, to inni mnie ciekawią, odmienne epoki i światy. Nie chcę tkwić tylko we własnym, ten nie mój też mi może coś zaofiarować.
Czy zatem wszystkie książki w fantasy już napisano, skoro w dziele Homera mamy pierwowzór wszystkiego?
Nie.
Forma zmienia treść, dodaje jej nowych znaczeń. Nie wiem, czy jesteśmy stworzeniami bardziej natury czy kultury, ale niewątpliwie opisujemy siebie dziełami kulturowymi, szukając nowych kontekstów. Takim kontekstem są dla mnie klamry.
Ale to złe określenie. Klamry to element budowy dzieła fabularnego. Spina odległe cząstki, nadając im nowe znaczenie, szersze niż suma tych dwóch. Ja wolę, by spinały więcej fragmentów. I w Gryfie jest tego mnóstwo.
Jak to realizowano?
Daruję sobie najbardziej oczywisty przykład z Leyn czeszącą włosy.
Inne.
Oto przykłady.
Klamra duża:
Ta klamra to budowla z jej znaczeniem na wczesnym etapie i późniejszym.
Dalej krótsza, a w zasadzie najkrótsza możliwa:
Tu chodzi o obydwoje nad rzeką. Przechodzenie skojarzeń od niego do niej.
I ciąg:
W ostatnim przypadku motyw przewodni to ten nagrody. Przeróżnie umiejscawianej. Konteksty mają podstawowe znaczenie.
Podobnych zabiegów znajdzie się w Gryfie znacznie więcej. W zasadzie to ogrom. Na szczęście zapomniałem większość, a przypominać sobie nie chcę.
Miałem zamiar jeszcze tu wrzucić to, co odnosi się do serca gryfa, ale w sumie nie ma po co, wiadomo o co chodzi.
Komentarze (0):
Prześlij komentarz
Subskrybuj Komentarze do posta [Atom]
<< Strona główna