niedziela, 21 sierpnia 2016

Niewolnica i jej Pan jako powieść

W zamierzeniu Niewolnica i jej Pan to miało być tylko opowiadanie.
Wspominałem już o tym.
Jednakże istniała możliwość rozbudowania tego dziełka do czegoś większego.
W jaki sposób?
Otóż Niewolnica miała w zasadzie jeden wątek. Dziwnie się czuje z nazywaniem relacji pana i niewolnicy wątkiem, zatem niech będzie to oś. Ona stanowiła o całości.
Oczywiście powieść nie może mieć tylko jednego wątku czy osi, ale jakkolwiek zwać należy to coś obudować.
Niewolnica dawała takie możliwości.
Czytelnik w istniejącej dotąd wersji wrzucany był w dziejące się już wydarzenia. Niewolnica jest już u pana i mu usługuje. Rozbudowując tekst do rozmiarów powieści, po prostu należało pokazać, jak do tego doszło.
Niektóre wydarzenia, mające wpływ na bohaterów, dzieją się poza nimi. To chociażby zbój.  Skądś się on wziął. Zręcznie byłoby powiązać go na przykład z dwoma hochsztaplerami, o których wiadomo. Ponadto pojawia się całkiem sporo niewolników, warto byłoby ich przybliżyć.
Sądziłem, że takie rozbudowywanie da mi z pięćdziesiąt stron.
Dotychczasowy tekst mieścił się w objętości siedemdziesięciu dwóch stron. Po dopiskach rozrósł się do stu sześćdziesięciu pięciu. Po poprawkach dał już sto osiemdziesiąt pięć. Poprawki to w większości didaskalia. Niewolnica w zamyśle była dziełkiem klasycznym, stąd nieco ascetycznym, musiała pojawić się nieco większa ilość odnośników, a odnośniki produkują strony.
Tak z opowiadania można zrobić powieść.
Czy warto?
I to jest zasadnicze pytanie.
To było dobre opowiadanie, a powieść w zasadzie nie dodaje nic do relacji pana i niewolnicy, na czym poprzednia wersja się zasadzała. Więcej, to historia dotycząca tejże relacji. Dodatkowe wątki, wzbogacają fabułę, ale są obojętne dla głównej osi.
A jednak zrobiłem to.
Musiałem się czymś zająć. A dwóch wiszących mi nad głową pomysłów nie chciałem ruszać. Powstał utwór ładny. Ładniejszy od poprzedniego, bo bogatszy w wydarzenia i zróżnicowane postacie. Wtedy przecież były tylko dwie.
Ale czy lepszy?
Nie da się udzielić takiej odpowiedzi.
Może się zdawać niepotrzebny, skoro nie rozbudowuje głównej osi. A jednak jest. Poślę go w kilka, a lepiej powiedzieć, że w kilkadziesiąt miejsc, pewnie nie otrzymam żadnej odpowiedzi.
Typowe.
A za pewien czas zrobię kolejną redakcję, tak by naprawdę już był gotowy, bo na razie to nie jest. Nie brakuje mu wiele, jakieś detale.
I to tyle w kwestii jak zrobić powieść z opowiadania.
Nie jest to nic trudnego.

Etykiety: , ,

Komentarze (0):

Prześlij komentarz

Subskrybuj Komentarze do posta [Atom]

<< Strona główna